„Pozbawienie wykonalności tytułu wykonawczego” brzmi skomplikowanie, spróbujmy jednak wyjaśnić o co w tym chodzi. Jeżeli domagamy się od kogoś pieniędzy, składamy przeciwko niemu pozew o zapłatę. Uruchamiamy w ten sposób całą sądową procedurę która, jeśli wygramy, kończy się wydaniem prawomocnego wyroku zasądzającego na naszą rzecz określoną kwotę.

Jak wygląda taka procedura?
W toku tej procedury sądowej obydwie strony mają możliwość wypowiedzenia się i przedstawienia dowodów, na przykład dłużnik może twierdzić, że należność spłacił, a wtedy sąd będzie tę kwestię sprawdzał. Prawomocny wyrok otrzymuje następnie tak zwaną „klauzulę wykonalności”, która stanowi rodzaj urzędowego zezwolenia na złożenie tego wyroku u komornika i wszczęcie egzekucji.
Przykładowa sytuacja
Przyjmijmy teraz, że sprawa zakończyła się prawomocnym wyrokiem i z klauzulą wykonalności udajemy się do komornika, a nasz przeciwnik twierdzi, że wyroku nie można egzekwować, ponieważ on dzień wcześniej spłacił całą należność. Czy jego słowa wystarczą do uniemożliwienia egzekucji? Oczywiście nie. Gdyby tak było, zapewne większość egzekucji trwałaby jeszcze dłużej, niż obecnie. Nasz ustawodawca wprowadził zasadę, zgodnie z którą prawomocny wyrok zasądzający świadczenie pozostaje „w mocy” tak długo, dopóki nie zostanie „pozbawiony wykonalności” innym prawomocnym wyrokiem. Co to oznacza? Jeżeli dłużnik na etapie egzekucji twierdzi, że należność spłacił już po zakończeniu sprawy (a wierzyciel temu zaprzecza), wówczas dłużnik musi skierować do sądu pozew przeciwko wierzycielowi, który nazywa się właśnie pozwem „o pozbawienie wykonalności tytułu wykonawczego”.
Klientka zwróciła się do mnie wyjaśniając, że Bank prowadzi przeciwko niej egzekucję, pomimo że spłaciła już całą należność. Okazało się jednak, że Klientka skierowała przelew nie na rachunek „techniczny”, lecz na rachunek „rozliczeniowy”. Wspólnie z Klientką uznaliśmy, że tak czy inaczej Bank otrzymał należne środki, a zatem nie miał podstaw do wszczynania egzekucji. Ostatecznie Klientka wygrała sprawę w całości, a Bank musiał ponieść nie tylko koszty tego procesu, ale również koszty bezpodstawnie prowadzonej egzekucji sądowej.